Mark Medlock - Mr. Lonely
- ArCrack
- Administrator
- Posty: 4548
- Rejestracja: wt lut 01, 2005 11:45
- Kontakt:
-
DySkietkaDS
- Posty: 163
- Rejestracja: ndz maja 06, 2007 0:03
- Lokalizacja: World's End
-
DySkietkaDS
- Posty: 163
- Rejestracja: ndz maja 06, 2007 0:03
- Lokalizacja: World's End
- ArCrack
- Administrator
- Posty: 4548
- Rejestracja: wt lut 01, 2005 11:45
- Kontakt:
- MiReK
- Członek TAFC Polska
- Posty: 842
- Rejestracja: pn cze 25, 2007 19:37
- Lokalizacja: Bytom
- Peter
- Posty: 8164
- Rejestracja: pt paź 12, 2007 17:56
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Mark Medlock - Mr. Lonely
Ta płytka ma dwa fajne utwory: Now or never i YCGI, ale poza tym to nie ma tam nic ciekawego, nie dorównuje Dreamcatcherowi, ale przebija Cloaddancera.
- Peter
- Posty: 8164
- Rejestracja: pt paź 12, 2007 17:56
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Mark Medlock - Mr. Lonely
Nie wiedziałem, że Medlock miał blond włosy, ale jakoś dziwnie w nich wyglądał. Jakiś czas temu bardziej mnie przekonała do siebie ta płyta, szczególnie "Oh Sarah" czy "Sad sad story". Nie jest najgorsza jednak.... najgorzej chyba u mnie wypada "Club tropicana". Pamiętajmy, że ta płyta jest chyba najlepszym dziełem Medlocka, bo wyszły z niej dwa hitowe singielki.ArCrack pisze:Ulalala, tego to się nie spodziewałem:
![]()
Dieter kręci teledyski, Dieter włazi na okładki, nieźle
- MODERN JEANNE
- Posty: 1938
- Rejestracja: pt sty 01, 2010 0:40
- Lokalizacja: Krosno
Re: Mark Medlock - Mr. Lonely
Mark w ogóle jest z chudy, mógłby trochę przytyć bo wygląda jak kościotrup 
I LOVE DB AND TA!
- Peter
- Posty: 8164
- Rejestracja: pt paź 12, 2007 17:56
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Mark Medlock - Mr. Lonely
Melodie nie najgorsze, ale tu problemem jest to w jaki sposób sa one podane, chodzi o ta stylistykę albumu, bo przecież trudno odmówić dobrych melodii piosenkom "Sad, sad story" czy "I'm just a dreamer" czy nawet YCGI.Atlantis pisze:Po zapoznaniu się z albumem muszę powiedzieć, że jest to chyba najgorsza płyta nad jaką Dieter pracował. Z 14 piosenek jedynie Sad Sad Story jakoś mnie urzekła, reszta jest niestety bardzo słaba. Aranżacje brzmią jak dema, wokal zwyczajnie drażni, teksty są wyjątkowo bezsensowne (w MT wbrew pozorom zazwyczaj trzymały pewien poziom, poniżej którego nie schodziły), a melodie? No właśnie, nie pamiętam albumu Dietera tak słabego pod tym względem, po prostu ich nie ma. Nie wiadomo kiedy kończy się jeden utwór, a zaczyna drugi.
To, że np. You Are So Beatiful jest lepsze niż inne nagrania, wcale nie jest komplementem.
Poprzednie płyty Dietera były o wiele lepsze, Mr Lonely nawet w części nie dorównuje albumowi napisanemu choćby dla Nathalie Tineo. Albumu generalnie nie poleciłbym nikomu, kiedyś na pewno dostanie u mnie drugą szansę, jednak nie prędko.